Wiemy już co promować. Pytanie tylko jak?
Warmia i Mazury to lasy, jeziora i czyste powietrze. Tak widzą nasz region mieszkańcy innych części Polski - wynika z ostatnich badań. To nie jest rewolucja, bo i bez badań to wiemy. Jak jednak tę wiedzę wykorzystać dla dobra województwa?
Urząd Marszałkowski postanowił przygotować się do promocji naszego
regionu. Za 60 tys. zł Polska Agencja Rozwoju Turystyki z agencją
Synovate sprawdziły wśród tysiąca osób, jak Warmię i Mazury widzą
mieszkańcy innych części kraju. Jaki obraz turysty wyłonił się z badań?
Mieszka w sąsiednim województwie, ma 26-40 lat i choć jest dorosły,
wciąż pozostaje "młody duchem". Ma przynajmniej średnie wykształcenie i
zwykle przyjeżdża do nas z rodziną. Materialnie jest dobrze sytuowany,
najchętniej odpoczywa nad jeziorem, dobrze jeśli blisko jest las, plaża
i infrastruktura turystyczna, unika gwaru miast.
W badaniach wypadamy bardzo dobrze. Zaskakujące, że Warmia i Mazury są
na trzeciej pozycji w rankingu najatrakcyjniejszych miejsc
turystycznych w Polsce, za Małopolską i Pomorzem. Przyjezdni są
zadowoleni z restauracji, chwalą hotele, ale narzekają na drożyznę i
trudny dojazd. Cenią przede wszystkim piękną przyrodę, czyste
środowisko, jeziora. W ich odczuciu to azyl, ucieczka przed stresem i
codziennym pośpiechem.
Co ciekawe, wiele miejsc, które mieszkańcy regionu uważają za
szczególnie atrakcyjne, w ogóle nie znajduje uznania w oczach
przyjezdnych. Tak jest z zabytkami. Mało komu nasz region kojarzy się z
zamkami. Już więcej osób pamięta poniemieckie bunkry w Gierłoży i
Mamerkach. Nawet Grunwald i Kanał Elbląski nie jest ciekawostką, którą
pamiętają z wakacji u nas. - Warmia i Mazury to synonim krainy jezior i
lasów - mówi Hubert Gonera z PART. - Także wartości takie jak "eko",
"natural" czy "organic" [tak się określa zdrową żywność - red.] są
coraz ważniejsze dla mieszkańców dużych miast i są kojarzone z waszym
regionem.
Na konferencji w Warszawie Urząd Marszałkowski zaprezentował
wyniki tych badań dziennikarzom i przedstawicielom branży turystycznej
z całej Polski. Przyszły tłumy. - Na pewno takie wyniki podbudowały
władze samorządowe, bo usłyszeliśmy same "ohy" i "ahy" na temat
województwa - mówi Cezary Rudziński z "Wiadomości Turystycznych". -
Dobrze, że te badania zostały przeprowadzone, bo warto sprawdzić, w
jaki sposób promować region, zanim zacznie się jakakolwiek kampania
reklamowa.
Co oprócz jezior mogłoby być znakiem firmowym Warmii i Mazur? - Ja
sceptycznie patrzę na tematy "bio" i "eko", bo wątpię, czy ktoś, kto
przyjeżdża na kajaki czy na plażę, będzie kupował zdrową, ale dwa-trzy
razy droższą żywność. Nie widzę też przyszłości dla entuzjastów sportów
zimowych w waszym regionie. Zimy raczej nie będą bardziej śnieżne i
mroźne. Szybciej uwierzę, że za 20 lat będzie tu można uprawiać oliwki,
niż jeździć na nartach.
Rozczarowana była Anna Tyrakowska z magazynu branży turystycznej "TTG
Polska", która pracuje w Warszawie, a pochodzi z Giżycka. - W
stwierdzeniu, że Warmia i Mazury są krainą pięknych jezior nie ma nic
nowego, to wiadomo od czasów Prus. Usłyszałam dużo słów i dużo cyfr, a
konkretów było mało.
Władze województwa zapewniają, że badania to dopiero przygotowania do
wielkiej promocyjnej ofensywy, jaką samorząd Warmii i Mazur
przygotowuje na rok 2010. Wtedy przypada 600. rocznica bitwy pod
Grunwaldem, 150-lecie funkcjonowania Kanału Elbląskiego i 700-lecie
Fromborka. - To takie Euro dla Warmii i Mazur - tłumaczy Jarosław
Słoma, członek zarządu województwa. <www.olsztyn.com.pl>
ostatnia aktualizacja: 2008-04-03