
Kontrowersyjna ustawa o szkolnictwie wyższym została przyjęta przez Sejm. Teraz czeka na podpis prezydenta. Debata nad nią trwała 3 lata i ciągnie się nadal.
Na Uniwersytecie Warmińsko - Mazurskim odbyła się (15.02) dyskusja nad proponowaną ustawą zorganizowana przez ZNP i NSZZ Solidarność. Związkowcy zaprosili do niej parlamentarzystów, władze uczelni, przedstawiciela Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego oraz społeczność akademicką.
Za stołem prezydialnym zasiedli: Stanisław Różycki, wiceprezes Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, Julian Srebrny z NSZZ Solidarność, posłowie Zbigniew Babalski (PiS), Jan Cichoń (PO), Stanisław Gorczyca (PO), Tadeusz Iwiński (SLD) i Andrzej Orzechowski (PO).Wypełniona szczelnie sala konferencyjna Biblioteki Uniwersyteckiej wymownie świadczyła o tym, jak wiele pytań i zastrzeżeń ma środowisko akademickie do nowej ustawy.
- Od paru dni żyjemy tą ustawą (została przyjęta przez Sejm 7 lutego - przy. red.). Jesteśmy przygotowani na zmiany w statucie uczelni, ale niepokój budzi kilka istotnych kwestii - zaznaczył prof. Józef Górniewicz, rektor UWM i wypunktował jego zdaniem najbardziej zapalne sprawy. Są to habilitacje, status pracowników dydaktycznych, płatny drugi kierunek studiów, redukowanie liczby stypendiów studenckich.
Posłowie odpowiadając na pytania z sali próbowali studzić emocje, wyjaśniając konieczność wprowadzenia ustawy i jej założenia fatalną kondycją polskiej nauki, rygorem budżetowym lub koniecznością zachowania kompromisu pomiędzy nauką a finansami. Jednocześnie wszyscy przyznali, że ustawa nie jest dopracowana, wiele jej zapisów budzi kontrowersje i z chwilą wejścia w życie może skonfliktować środowisko akademickie. Jak obrazowo przedstawił poseł Tadeusz Iwiński - to próba pogodzenia racji poganiacza i racji wielbłąda. Bez ogródek odniósł się do ustawy Julian Srebrny.
- Ustawa nie jest logicznie przemyślana. W trudnej budżetowo sytuacji nie powinno się rozpoczynać tak głębokich zmian. To spowoduje napięcia - argumentował.
Obawy o kondycję polskiego szkolnictwa wyższego po wprowadzeniu ustawy podzielali także dyskutanci z sali. Głos zabierali głównie młodzi przedstawiciele naszego środowiska akademickiego. Niemal jednogłośnie krytykowali wymóg habilitacji, konieczność oceny pracownika naukowego po dwóch latach (profesor ma być oceniany po czterech latach - przyp. red.), nierówne traktowanie różnych grup pracowniczych.
Dyskusja zakończyła się apelem do parlamentarzystów o jak najszybsze dopracowanie i przedstawienie poprawek do ustawy. - Aby nie czekała nas nowelizacja po roku od wejścia jej w życie - podsumował sceptycznie poseł Iwiński.
Źródło: www.uwm.edu.pl