Po raz trzeci w Olsztynie odbyła się rejestracja dawców szpiku kostnego. W ubiegły weekend w siedzibie Wydziału Humanistycznego UWM zarejestrowało się 782 osoby, co jest rekordowym wynikiem w historii olsztyńskich rejestracji!
Olsztyniacy już po raz kolejny pokazali, że los potrzebujących nie jest im obojętny. III Olsztyńska Akcja Rejestracji Dawców Szpiku, organizowana przez Stowarzyszenie Jestem Pomagam Wspieram i Fundację Przeciwko Leukemii zakończyła się sukcesem. Mimo żałoby narodowej i odwołanych zajęć dla studentów niestacjonarnych budynek Wydziału Humanistycznego odwiedziła rekordowa liczba 782 osób. Podczas pierwszej rejestracji, w lutym 2009 zarejestrowało się 181 osób. Druga rejestracja zamknięta została wynikiem 566 osób. Skąd taka rzesza ludzi w tym roku?
- Prowadzimy wykłady informacyjne dla studentów, angażujemy się w wolontariat. Chcemy jak najbardziej przybliżyć ludziom problematykę dawstwa szpiku. Staramy się dotrzeć do każdego, komu los chorych i potrzebujących przeszczepu nie jest obojętny - mówi Ewa Cichocka, prezes Stowarzyszenia Jestem Pomagam Wspieram, organizatora akcji rejestracyjnej w Olsztynie.
- W tym roku obwiesiliśmy plakatami całe Kortowo, poszczególne wydziały oraz autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Zgłaszaliśmy się do mediów, prowadziliśmy akcję informacyjną w Internecie. Mieliśmy też duże wsparcie władz UWM oraz RUSS - dodaje Dominika Trawczyńska, wolontariuszka Stowarzyszenia JWS.
Wybór miejsca - UWM - to nie przypadek. Większość osób zgłaszających się to studenci, ale rejestrujemy też osoby starsze. Zarejestrować się może każda zdrowa osoba do 40 roku życia. Informacje o dawcy są usuwane z banków szpiku po 60 roku życia. Zależy nam więc na młodych osobach, których dane będą w bazach jak najdłużej, nawet kilkanaście lat - mówi Ewa Cichocka.
Duże zainteresowanie akcją świadczy o potrzebie organizowania podobnych przedsięwzięć w przyszłości.
- W Polsce mamy pięć banków szpiku, najbliżej Olsztyna są banki w Gdańsku i Warszawie. Organizacja akcji rejestracyjnej w Olsztynie jest więc potrzebna. Nie każdy ma możliwość dotarcia do oddalonego miasta aby oddać trochę krwi do rejestracji. Wysyłka krwi również odpada z uwagi na niebezpieczeństwo pomieszania próbek. Dlatego postanowiliśmy organizować kolejne akcje, najbliższą już na jesieni - mówi Ewa Cichocka.
Dawstwo szpiku kostnego w Polsce nie jest tak rozpowszechnione jak w innych krajach. Potrzebujących przeszczepu jest jednak coraz więcej. Stąd potrzeba o informowaniu i przeprowadzaniu akcji rejestracji dawców. Wiele osób boi się, że bycie dawcą szpiku wiąże się z bólem i zagrożeniem życia osoby dającej szpik. Nic bardziej błędnego. Sama rejestracja w bazie dawców szpiku nie oznacza automatycznie, że od razu zgłosi się biorca do przeszczepu. Może zdarzyć się, że potrzebujący biorca zgłosi się za tydzień, być może nie będzie go wcale. Jednak najważniejsze jest aby ewentualnym potrzebującym stworzyć szansę na wyleczenie, bo im większa ilość zarejestrowanych osób tym większe prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniego dawcy. A to już szansa na uratowanie komuś życia.
Mimo dużego nagłośnienia akcji organizatorzy wciąż dostają od uczestników sygnały o braku dostatecznej informacji.
- Uczymy się jak organizować lepiej każdą kolejną akcję. Bierzemy pod uwagę sygnały ludzi, staramy się dotrzeć z informacją do każdego, kogo może nasza tematyka zainteresować - mówi Ewa Cichocka, prezes Stowarzyszenia JSP i dodaje: - Sami docieramy do mediów, chcemy rozpowszechniać informacje na temat rejestracji dawców. Zdarzają się jednak osoby, które oczekują, że za pomoc nam, my im zapłacimy - jak jedna ze stacji telewizyjnych. To nieprzyjemna sytuacja zważywszy na fakt, że dawstwo szpiku jest honorowe, a wolontariusze, władze uczelni i większość mediów promują akcję bez wynagrodzenia.
Część z zarejestrowanych osób nie przyszła na akcję z zamiarem oddania krwi do rejestracji, ale po rozmowie z wolontariuszami i po obejrzeniu edukacyjnych filmów rejestrowali się mimo swych wcześniejszych obaw.
- Najwięcej strachu widać w oczach panów przychodzących na akcję, brak im zimnej krwi jeśli chodzi o oddawanie krwi. Paniom łatwiej to przychodzi. Nie wiemy z czego to wynika - mówi Dominika, wolontariuszka JSP. - Ale widok satysfakcji na twarzach innych jest chyba najlepszym motywatorem, aby pokonać swój strach.