Z Erasmusem po Europie

Według najnowszych danych Uniwersytet Warmińsko-Mazurski zajmuje miejsce w ścisłej czołówce wśród szkół wyższych pod względem liczby studentów wyjeżdżających w ramach programu Erasmus

Program Erasmus umożliwia studentom naukę i praktykę poza granicami kraju w uczelniach, z którymi Uniwersytet Warmińsko-Mazurski ma podpisane umowy o współpracy. Erasmus jest także szansą dla nauczycieli akademickich i pracowników administracji. Pierwsi - w ramach kilkudniowego pobytu - mają okazję prowadzić zajęcia dydaktyczne w obcym języku, drudzy - odbyć kursy doszkalające.

- Otrzymaliśmy właśnie informację, że znaleźliśmy się w gronie 20 szkół wyższych wysyłających najwięcej studentów na studia i praktyki - mówi Ewa Barcz, koordynator uczelniany programu Erasmus z Biura Współpracy z Zagranicą UWM. - W ubiegłym roku 157 studentów skorzystało z programu. 135 wyjechało uczyć się, a 22 na praktyki. Do tej liczby warto dodać także 42 nauczycieli akademickich i pięciu pracowników administracji, którzy także wyjechali za granicę.

Ubiegłoroczny rekord zostanie prawdopodobnie pobity, bo w tym roku akademickim wyjechało już 155 studentów (praktyki i nauka), 15 nauczycieli akademickich, a wyjedzie jeszcze 40 studentów, 23 nauczycieli i 5 pracowników administracji.

W tej chwili UWM ma podpisane umowy o współpracy ze 108 uczelniami z 23 krajów w Europie. 10 nowych umów jest właśnie przygotowywanych. Najpopularniejsze kierunki wyjazdów to Hiszpania, Włochy i Niemcy. Warto jednak wiedzieć, że wyjazd w ramach programu to przede wszystkim żmudna procedura rekrutacyjna i wymagający egzamin z języka obcego. Trzeba być także zaradnym i zdeterminowanym aby za granicami kraju poradzić sobie w nowej, obcej rzeczywistości. Zdarzały się przypadki, że koordynator programu sugerował studentowi rezygnację z aplikowania o wyjazd.

- W trakcie pobytu na zagranicznej uczelni studenci mogą liczyć na stypendium, ale niestety środki na nie zostały w tym roku zredukowane przez Komisję Europejską - dodaje Ewa Barcz. - W ubiegłym roku mieliśmy do dyspozycji niemal 397 tys. euro, w tym tylko 318,5 tys. To powoduje, niestety, że dofinansowanie jest niższe. Studenci mają jednak okazję pracować podczas pobytu za granicą, a niektóre uczelnie często pomagają w znalezieniu zajęcia.

Wyjazd do zagranicznej uczelni, jak podkreśla Ewa Barcz, daje przede wszystkim możliwość zetknięcia się nowymi metodami nauczania, poznania sprzętu laboratoryjnego - obserwacje studentów mówią, że niejednokrotnie nie odstajemy poziomem od uczelni zagranicznych! - czy kultury i obyczajów danego kraju. Studiowanie w obcym języku to także możliwość jego szlifowania.

- To także szkoła życia - dodaje koordynatorka programu. - Zdarza się, że studenci wyjeżdżają pierwszy raz tak daleko, poza rodzinne miasto i od razu są rzuceni na głęboką wodę, gdzie muszą się wykazać przedsiębiorczością, dbaniem o własne sprawy. Bywa, że wyjeżdżają osoby nieśmiałe, zamknięte w sobie, a wracają otwarte, chętne do następnych wyjazdów. Z naszych obserwacji wynika, że 35 osób po otrzymaniu tytułu magistra wybrało studia doktoranckie poza granicami kraju.

Przy uczelni funkcjonuje także Erasmus Student Network - organizacja zrzeszająca studentów, którzy pomagają obcokrajowcom w organizacji pobytu w Polsce i promują ideę wymian studenckich.

- Zajmujemy się studentami z innych krajów zanim przyjadą do Polski, kontaktując się mailowo - mówi Monika Kaczyńska, przewodnicząca ESN Olsztyn, studentka ekonomii i zarządzania, która za rok planuje wyjazd na wymianę do Holandii. - Po przyjeździe organizujemy odbiór studentów z dworca w Olsztynie, tym którzy nie chcą mieszkać w akademiku pomagamy znaleźć stancję. Staramy się udzielić odpowiedz na nierzadko zaskakujące pytania, bo takie też się zdarzają. Na przykład studenci z Hiszpanii pytają jaka jest temperatura w pokojach w zimie i czy w ich pokojach będą grzejniki, czy też muszą sami o to zadbać.

Członkowie ESN Olsztyn organizują także studentom czas wolny: podpowiadają, gdzie mogą udzielać się jako wolontariusze, bawią się we wspólne gotowanie narodowych dań, aranżują wycieczki po kraju, imprezy Tematyczne - Andrzejki, Hallowen - wieczory z kulturą danego państwa, wymieniają się nauką swoich języków. Ten kulturowy tygiel to często okazja do poznania zwyczajów, które dla nas mogą wydawać się zaskakujące.

- Na przykład Turczynki, które znam, zostawiają buty na korytarzu, bo taki zwyczaj utarł się w ich kulturze. Dla nich równie nie pojęte jest to, że wchodzimy do pokoi w butach, jak dla nas to, że one zostawiają je przed wejściem - mówi Monika Kaczyńska. - Między innymi dzięki takim obserwacjom możemy uczyć się kultury danego kraju. Ja już wiem, że wchodząc do ich segmentu muszę zdjąć buty - śmieje się studentka.

Źródło: UWM


ostatnia aktualizacja: 2009-11-13
Komentarze
Polityka Prywatności