Downhill w Elblągu zgromadził ponad setkę zawodników

W tym roku w Elblągu nie tylko dopisali zawodnicy, nie zawiodła też pogoda. Przełamana została tzw. „Klątwa Czarnej Chmury” i wszystkie zjazdy odbyły się w pięknym, wiosennym słońcu. Trasę najszybciej pokonał Michał Kollbek, który jeszcze przed startem uważany był za jednego z faworytów. Krakowianin jest jednym z czołowych polskich zawodników, który startuje w Pucharach Świata. W przejeździe eliminacyjnym uzyskał czwarty czas. Drugie miejsce zajął niesamowity Kolargol, który przed rokiem zdominował klasyfikację juniorów. Na trzeciej pozycji sklasyfikowano Macieja Kucborę. To wspaniały powrót gwiazdy polskiego 4crossu na nasze trasy (bezkonkurencyjny mistrz kraju sprzed trzech i czterech lat ze Szczawna Zdroju). Po zagranicznym epizodzie we francuskich Pirenejach Kucbora pojawił się w Elblągu. Możemy zapewne liczyć na pokaz jego umiejętności podczas kolejnych edycji Superligi.

Organizatorzy udowodnili po raz kolejny, że nie trzeba mieć wysokich gór, by wytyczyć ciekawą trasę downhillową. Zjazd był wymagający technicznie, choć odcinek, jaki mieli do pokonania uczestnicy (około 350 metrów) na pierwszy rzut oka wydawał się stosunkowo łatwy. Jednak okazało się, że tor szybko zweryfikował umiejętności zjazdowców. Kilkadziesiąt metrów od startu ustawiona była „northshore’owa” hopa pozwalająca na efektowne loty nad drogą dla spacerowiczów. Na tej samej prostej ustawiony był kolejny skok, następnie zawodnicy wjeżdżali w sekwencję trudnych i podkręconych (nawet 180 stopni) skrętów i zdradliwych uskoków. Kolejny fragment był bardzo szybki, choć wcale niełatwy. Dla przykładu należało zmieścić się między obłożonymi materacami drzewami. To miejsce okazało się feralne dla Remka Oleszkiewicza. Zwycięzca cyklu sprzed roku zdekoncentrowany błędem popełnionym chwilę wcześniej uderzył w jedno z drzew. Jednak po chwili wstał o własnych siłach wspierany głośną owacją kibiców.

Do Superligi łapę przykłada Heyah - pierwsza czwórka otrzymała nagrody finansowe (1000 złotych do podziału), a upominki sprzętowe wręczono czołowej dziesiątce oraz najlepszym w kategoriach juniorów i mastersów. Zabrakło niestety chętnych do wzięcia udziału w kategorii kobiet.

W przerwie między eliminacjami a przejazdem finałowym DH przeprowadzony został konkurs feeride’owy „Królewicz dropów”. Najefektowniejszym trikiem popisał się Jan ELVIS Kiliński z Warszawy. Konkursy „Królewicz dropów” i „Księciunio dirtu” to rywalizacja w skokach typu jam, czyli zawodnicy przez określony czas wykonują ewolucje oceniane przez jurorów. To umiejętności zawodników, rosnąca popularność skoków i ich widowiskowość zdecydowały o tym, że konkursy będą odbywały się na każdej edycji Superligi. A najbliższe zawody już 19 maja w Warszawie na ursynowskiej „Kazoory”.

Klasyfikacja generalna:

1. Michał Kollbek, Kraków, czas: 37,21 sekund - LIDER Superligi 2007

2. Bartosz KOLARGOL Bugalski, team: "MK Bike-Reborn Racing", Trójmiasto, czas: 37,39 sekund

3. Maciej Kucbora, team: "Sunn" Białystok, czas: 37,96 sekund

4. Marcin Kowalczyk

5. Marcin Naczyk

6. Patryk Kasperczyk

7. Jakub Wicher

8. Karol Trzciński

9. Maciej Korecki

10. Łukasz Łyczywek

Kategoria Masters ( 30lat<)

1. Paweł Tulejko

2. Jakub Sanetra

Kategoria Junior (<18 lat)

1. Stachurski Norbert

2. Maciej Rączka

3. Wojtek Kreps

Konkurs skoków o tytuł Królewicza Dropów:

1. Jan ELVIS Kiliński, Warszawa

2. Andrzej ŚWIREK Makowski, Bydgoszcz

3. Tomek KUCIOL Kućkowski, Łomianki